Czyli po prostu przyznaje się je tym, którzy w wyjątkowo głupi sposób rozstali się z życiem lub też okaleczyli się tak, że posiadanie przez nich potomstwa jest absolutnie niemożliwe.
W zeszłym roku bezapelacyjnie zwyciężył ksiądz, który chciał pobić rekord lotu przy pomocy niekonwencjonalnych balonów. Przyczepił do ogrodowego krzesła kilkadziesiąt balonów meteorologicznych, usiadł na nim wyposażony w GPS i telefon satelitarny i poleciał.
egzekutor style="height: 25px;">
Swoim lotem chciał nie tylko pobić rekord, ale i poświęcił go zbawieniu kierowców wielkich ciężarówek. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zmienił się wiatr, w rezultacie czego ksiądz znalazł się nad oceanem. Wtedy okazało się, że nie potrafi włączyć GPSa. Ratownicy mogli się więc z nim porozumieć, ale nie mogli go zlokalizować. Lot skończył się w sposób łatwy do przewidzenia – księdza nie odnaleziono; ani żywego, ani martwego
Źródło:
No comments:
Post a Comment