- Uchodźcy? Proszę pani, uchodźcy to są biedni ludzie - podaje definicję pani Teresa, pracująca w sklepie warzywnym w krakowskiej dzielnicy Nowa Huta. - Oni, jak my kiedyś, uciekają przed wojnami, przed niesprawiedliwością, przez jakieś lasy, pieszo. A potem muszą sobie życie na drugim końcu świata na nowo układać. Oczywiście nie mówię tu o Cyganach - doprecyzowuje swoją definicję sprzedawczyni.
- Uchodźcy, pewnie - dodaje, "chcąca zachować nazwisko dla siebie" klientka pani Teresy. - Teraz nie ma już tylu konfliktów co kiedyś, nie ma tylu ucieczek. To są zwykli imigranci, zarobkowi. Jak się w jednym kraju nie uda, to jadą do następnego i tak w kółko, aż znajdą w końcu tą swoją ziemię obiecaną.
- No pewnie, a ta rodzina z Wietnamu, która mieszka w Krakowie? Ta z tymi uzdolnionymi chłopakami? 11 żyli tutaj, pomagali, polskiego się nauczyli lepiej niż niejeden, a potem ich chcieli wyrzucić. Co, oni też niby pazerni imigranci? - zdenerwowała się pani Teresa.
- No nie, oni nie, oni są nasi - zaprzeczyła klientka. Naszym rozmówczyniom pomylili się wprawdzie Wietnamczycy z Mongołami, ale o gehennie mongolskiej rodziny, która z powodów proceduralnych, była zmuszana do wyjazdu z Polski, w Krakowie wiedzą wszyscy.
Migrant, imigrant, uchodźcaKatarzyna Przybyszewska, prezes krakowskiego Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć, uważa, że mylenie "uchodźcy" z "imigrantem" jest dość powszechne. Imigranci to (zazwyczaj) osoby, które dobrowolnie opuściły swój kraj, aby w innym rozpocząć naukę lub pracę. "Zazwyczaj", ponieważ imigracja ma również inne oblicze.
- Istnieją migracje przymusowe - tłumaczy Przybysławska. - Ludzie przemieszczają się, ponieważ w ich kraju jest wojna lub prześladowania, a więc sytuacje, które mogą zagrażać ich życiu. W takiej sytuacji nie mówimy o "wyjeździe", ale raczej o nieplanowanej "ucieczce". Takie masowe ucieczki mogliśmy ostatnio zaobserwować podczas Rewolucji Arabskiej.
Czym zatem różni się imigrant przymusowy od uchodźcy?
- Uchodźcy stanowią tylko niewielki odsetek migrantów przymusowych - kontynuuje Przybysławska. - Nie każdy, kto wyjeżdża z kraju ogarniętego podreczniki szkolne wojną jest uchodźcą. W znaczeniu prawnym "uchodźca" to ktoś, kto wyjeżdża ze swojego kraju w obawie przed prześladowaniami ze względu na rasę, religię, narodowość, przynależność do określonej grupy społecznej lub poglądy polityczne.
- Uchodźca jest osobą, która poszukuje ochrony przed niebezpieczeństwem jakie jej grozi w kraju pochodzenia [...] - podsumowuje Jacek Białas, prawnik pracujący w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przy programie "Pomocy prawnej dla migrantów i uchodźców".
Zobacz turecki obóz dla uchodźców z Syrii »ilość zdjęć: 11
Uchodźca czy niewolnik?- Dużą część [imigrantów przymusowych - przyp.red.] stanowią kobiety i dzieci, bezbronne i często bezradne - mówi Joanna Garnier z zarządu Fundacji "La Strada". - Kiedy ktoś obiecuje, że zabierze ich do kraju bezpiecznego, gdzie jest praca i gdzie stosunkowo łatwo jest zacząć nowe życie - dla nich może to być spełnienie marzeń. Ale może się zdarzyć tak, że "pomocnik" zabiera takich uciekinierów do innego kraju nie po to, żeby im pomóc, ale żeby ich sprzedać - kobiety do domów publicznych, mężczyzn do prac przymusowych - dodaje Garnier.Zdanie Garnier potwierdza Przybysławska, która, pracując w Centrum Pomocy Prawnej, codziennie ma do czynienia ze sprawami dotyczącymi uchodźców oraz handlem ludźmi.
- [...] niebezpieczeństwo wiąże się z tym, że takie uciekające osoby oddają swoje życie i bezpieczeństwo w ręce przemytników. Przekazują im swoje dokumenty, wiec łatwo nimi manipulować, zastraszać ich, znęcać się nad nimi. Może zdarzyć się i tak, że dla przemytnika bardziej opłacalne okaże się nie doprowadzenie uciekinierów do umówionego miejsca, ale ich sprzedaż - tłumaczy Przybysławska. - Przekazanie młodych kobiet do domów publicznych wiąże się z większym zarobkiem, niestety.
- W szczególnym niebezpieczeństwie znajdują się dzieci - twierdzi Przybysławska. - W Europie prężnie się rozwija handel dziećmi związany z produkcją materiałów pornograficznych, a także handel w celu pozyskania organów. Nierzadko Europejczycy są skłonni kupić afrykańskie dziecko, które pełni rolę służby domowej, a więc - współczesnego niewolnika - podsumowuje.
Więcej na ten temat
-
18 października na terenie województwa małopolskiego rozpoczęła się kampania społeczna mająca na celu uwrażliwienie społeczeństwa na zjawisko handlu dziećmi w Polsce.
- Oczywiście to jest biznes - potwierdza Katarzyna Przybysławska. - Przemytnicy mają swoje stałe trasy przerzutowe, chociaż są one zmieniane, głównie pod wpływem częstszych kontroli straży granicznej. Trzeba sobie uświadomić, że osoby, które uciekając z krajów ogarniętych wojną ratują życie, są w stanie zapłacić niemal każdą cenę za pomoc w przedostaniu się do bezpieczniejszego kraju. Te pieniądze są dla nich biletem do normalności.
Polska ziemia obiecana- W Polsce mamy garstkę uchodźców, oczywiście biorąc pod uwagę liczebność naszego kraju - mówi Przybyszewska. - Osób starających się o status jest znacznie więcej, jednak rocznie władze przyznają ochronę ok. 200-300 osobom. W zeszłym roku 84 osoby otrzymały status uchodźcy, a 229 tzw. ochronę uzupełniającą.
Wśród osób, którym w 2010 roku przyznano status, znalazło się, jak wynika z danych opublikowanych przez Polską Agencję Prasową, 42 obywateli Federacji Rosyjskiej, 19 Białorusinów, 5 Irakijczyków i 4 Afgańczyków.
Źródło: http://facet.interia.pl/news/ziemia-obiecana-uchodzcow,1657891
No comments:
Post a Comment